Monday 20 January 2020

Zombieland: Double Tap ★★★★☆


Późne kontynuacje są zawsze ryzykowne. Jeśli chce się zarobić na sukcesie filmu, trzeba szybko wydać sequel, dopóki zainteresowanie jest nadal wysokie. Taki był cel Zombieland: Double Tap, a o kontynuacji mówiono jeszcze przed premierą pierwszej części, która została wydana około 10 lat temu. Jednak projekt zamarł w rozwoju i wydawało się pewne, że nigdy nie dostaniemy kontynuacji - pomimo recenzenckiego i komercyjnego sukcesu oryginalnego filmu z 2009 roku.

Po 10 latach czterech głównych członków obsady znów zagrało razem w mocno spóźnionej kontynuacji. Od czasu pierwszego filmu Emma Stone została laureatką Oscara, podczas gdy Eisenberg był nominowany w 2010 roku do The Social Network, więc miło jest widzieć, że wrócili do swoich korzeni w Double Tap. Kontynuacja rozpoczyna się dziesięć lat po tym, jak nasza dysfunkcyjna rodzina od zabijania zombie osiedliła się w Białym Domu. Kiedy Little Rock (Abigail Breslin) ucieka z pacyfistą do hipisowskiej osady, gang - Tallahassee (Woody Harrelson), Columbus (Eisenberg) i Wichita (Stone) - wyrusza w podróż, by ją chronić, gdy zombie ewoluują i stają się mądrzejsze, szybsze, i pozornie niezniszczalne.


Zombieland: Double Tap to trudny do zrecenzowania film bez jednoczesnego omawiania pierwszego filmu, ponieważ kontynuacja jest naprawdę bardzo podobna. Jak zawsze samoświadomy z dystansem do siebie - rozpoczyna się lektorem Kolumba, dziękując publiczności za ponowne wybranie Zombieland, pomimo wielu opcji dostępnych obecnie w zatłoczonym gatunku zombie - film jest pełen referencji i gagów skonstruowanych wokół The Walking Dead („całkowicie nierealistyczne”) i Dawn of the Dead, między innymi. Scenografia akcji uległa poprawie, a ostateczne starcie było całkowicie przesadzone i przepompowane. Dystans jaki film ma sam do siebie i zuchwałe podejście do materiału pokazuje jednak, że ​​absurdalne działania wydają się właściwe - podobnie jak ciągła komiczna przemoc. Spodziewajcie się wielu dekapitacji, eksplodujących czaszek i rozczłonkowań.

Podobnie jak w przypadku pierwszego filmu, główną atrakcją nie jest akcja, czy przemoc. Jest nią chemia między czterema głównymi postaciami, która, na szczęście, jest nadal nienaruszona. Podczas gdy Abigail Breslin zmieniła się najbardziej - miała zaledwie 13 lat w pierwszym filmie i ma 23 w drugim. Zachowanie jej z pewnością pozostawia najwięcej do życzenia, ale trudno powiedzieć, czy to dlatego, że dostała właściwie najsłabszy materiał. Jako zakochana Little Rock, jedyne, co naprawdę może zrobić, to ślepo podążać za obiektem swojej miłości (Avan Jogia). Harrelson, Eisenberg i Stone czują się jednak tak, jakby żyli Zombielandem przez cały ten czas, a ich chemia i postacie ożyły na nowo. Double Tap jest znacznie zabawniejszy niż pierwszy film, a Tallahassee Harrelson ponownie udowadnia, że ​​jest jedną z najlepszych, najśmieszniejszych i najgorszych postaci w całym podgatunku zombie. Bardzo chciałbym zobaczyć, jak przeciwstawia się Szeptaczom…


Zombieland: Double Tap nie jest arcydziełem pod żadnym względem, ale świetnie się na nim bawiłem. Nie wiem, czy to z powodu ślepej lojalności i nostalgii, czy też naprawdę podobał mi się film. Tak czy inaczej, robi wszystko, co powinna robić kontynuacja - rozwija i ulepsza to, co sprawiło, że pierwszy film był świetną zabawą, pozostając wiernym swoim korzeniom. Double Tap to świetna zabawa.

★★★★☆
Sam Love



Get your daily CeX at

Instagram Twitter YouTube Facebook
And now Snapchat!

Digg Technorati Delicious StumbleUpon Reddit BlinkList Furl Mixx Facebook Google Bookmark Yahoo
ma.gnolia squidoo newsvine live netscape tailrank mister-wong blogmarks slashdot spurl

No comments:

Post a Comment