Oninaki to wypuszczona w sierpniu gra JRPG pochodząca ze stosunkowo nowej firmy Tokyo RPG Factory, twórców gier i spółki zależnej Square Enix. Jest to kontynuacja dwóch poprzednich części, I Am Setsuna i Lost Sphear - które moim zdaniem były świetnymi i przyjemnymi grami. Te dwa tytuły to tradycyjne gry turowe z pewnymi dodatkowymi mechanizmami, które wprowadziły innowacje do starszych stylów i zapewniały znacznie ciekawszą rozgrywkę.
Oninaki jest całkowitym odejściem od przednich części, przechodząc zamiast tego bardziej do action RPG, podobnego do serii Ys i Diablo. Wcielamy się w Kagachi, Obserwatora, który porusza się między światem żywych, a Zaświatami (zasadniczo światem umarłych / podziemiem) i walczy, używając przywoływanych Demonów i ratując dusze Zagubionych.
Oninaki jest całkowitym odejściem od przednich części, przechodząc zamiast tego bardziej do action RPG, podobnego do serii Ys i Diablo. Wcielamy się w Kagachi, Obserwatora, który porusza się między światem żywych, a Zaświatami (zasadniczo światem umarłych / podziemiem) i walczy, używając przywoływanych Demonów i ratując dusze Zagubionych.
Sama gra ma kilka niezłych pomysłów, a także naprawdę interesującą fabułę, która eksploruje tematy życia, śmierci i reinkarnacji trochę w stylu anime. Problem polega na tym, że pomimo tych niesamowitych idei twórcy tak naprawdę nie zrobili nic, aby wydać je w dobrej oprawie.
Pierwszym problemem, który zauważyłam, była walka - brakuje jej różnorodności, której potrzebuje, aby uczynić ją interesującą. Oczywiście pomysł przywoływania demonów, aby walczyły za ciebie w bitwie, brzmi super fajnie i pod tym względem istnieje różnorodność, ale w rzeczywistości duża część walki to tak naprawdę przyciskanie przycisków w kółko. Niektórym się to spodoba, ale brakuje tu wyzwania, jakie daje system walki bardziej skoncentrowany na strategii. Co więcej, walka staje się męcząca po wielu potyczkach z wrogami, którzy mają wyjątkowo ciężki do pokonania (zwykle podczas walk z bossami) lub takich, którzy giną po jednym ataku. Przez chwilę to zabawne, ale szybko robi się nudne (nawet dla mnie, kiedy zwykle bardziej zwracam uwagę na fabułę).
Wracając do historii - jest to najsilniejszy punkt gry, jednak rozwój postaci nie jest już tak dobry, jak się spodziewałam. Nasz bohater jest głęboki i interesujący, ale wiele innych pobocznych postaci już taka nie jest, a niektóre z nich wydają się dość podobne. Jest wiele interakcji z duchami, co jest świetne, ale kiedy dotrzemy do połowy gry, zaczynają być jak słupy ogłoszeniowe z zadaniami, a nie prawdziwe postacie. Zadania są niezłe, ale zauważyłam, że większość była naprawdę skoncentrowana na walce - jeśli to lubicie, świetnie! Jednak w lochach i na powierzchni wyraźnie brakuje zagadek i myślę, że dodanie kilku z nich mogłoby naprawdę pomóc.
Jedną z rzeczy, które bardzo mi się podobały, były grafiki, które były bardzo minimalistyczne, podobnie jak w poprzednich gry z Tokyo RPG Factory. Niektórzy mogą tego nie lubić, ponieważ chcą czegoś nieco bardziej zróżnicowanego wizualnie, ale podobało mi się to z dwóch powodów - po pierwsze, są estetyczne, nawet bez dodatkowych ozdób, a po drugie, brak intensywności graficznej prowadzi do gry, która działa naprawdę dobrze i nie wymaga wiele od sprzętu. Po koszmarach w niektórych nowych grach FPS to było jak piękny sen!
Pierwszym problemem, który zauważyłam, była walka - brakuje jej różnorodności, której potrzebuje, aby uczynić ją interesującą. Oczywiście pomysł przywoływania demonów, aby walczyły za ciebie w bitwie, brzmi super fajnie i pod tym względem istnieje różnorodność, ale w rzeczywistości duża część walki to tak naprawdę przyciskanie przycisków w kółko. Niektórym się to spodoba, ale brakuje tu wyzwania, jakie daje system walki bardziej skoncentrowany na strategii. Co więcej, walka staje się męcząca po wielu potyczkach z wrogami, którzy mają wyjątkowo ciężki do pokonania (zwykle podczas walk z bossami) lub takich, którzy giną po jednym ataku. Przez chwilę to zabawne, ale szybko robi się nudne (nawet dla mnie, kiedy zwykle bardziej zwracam uwagę na fabułę).
Wracając do historii - jest to najsilniejszy punkt gry, jednak rozwój postaci nie jest już tak dobry, jak się spodziewałam. Nasz bohater jest głęboki i interesujący, ale wiele innych pobocznych postaci już taka nie jest, a niektóre z nich wydają się dość podobne. Jest wiele interakcji z duchami, co jest świetne, ale kiedy dotrzemy do połowy gry, zaczynają być jak słupy ogłoszeniowe z zadaniami, a nie prawdziwe postacie. Zadania są niezłe, ale zauważyłam, że większość była naprawdę skoncentrowana na walce - jeśli to lubicie, świetnie! Jednak w lochach i na powierzchni wyraźnie brakuje zagadek i myślę, że dodanie kilku z nich mogłoby naprawdę pomóc.
Jedną z rzeczy, które bardzo mi się podobały, były grafiki, które były bardzo minimalistyczne, podobnie jak w poprzednich gry z Tokyo RPG Factory. Niektórzy mogą tego nie lubić, ponieważ chcą czegoś nieco bardziej zróżnicowanego wizualnie, ale podobało mi się to z dwóch powodów - po pierwsze, są estetyczne, nawet bez dodatkowych ozdób, a po drugie, brak intensywności graficznej prowadzi do gry, która działa naprawdę dobrze i nie wymaga wiele od sprzętu. Po koszmarach w niektórych nowych grach FPS to było jak piękny sen!
Problem z Oninaki nie polega na tym, że to zła gra, bo tak nie jest. Ma wiele do poprawienia, ale także wiele do zaoferowania. Po prostu nigdzie się nie wyróżnia. Jest wyraźnie i z całego serca średniakiem. Doskonałe pomysły kryją się za powtarzalnymi i przyziemnymi scenariuszami walki, a chociaż fabuła jest interesująca, pod żadnym względem nie jest wyjątkowa (szczególnie w porównaniu z poprzednimi grami od tego studia). Może warto spróbować, ale dopiero gdy spadnie cena.
★★★☆☆
Hannah Read