Monday 18 November 2019

Cricket 19 ★★★☆☆


Nie jestem fanem sportu.  Nie oglądam, nie uprawiam i nie tykam gier wideo.  Po prostu nigdy nie miałem sportu we krwi.  Pamiętam, że w szkole budziłem w sobie wewnętrznego aktora i niczym Robert De Niro fingowałem dolegliwości, byle nie ćwiczyć na WFie. Mogłem co tydzień cierpieć na co innego. Patrząc wstecz, podejrzewam, że każdy widział, jak byłem leniwy, ale hej, myślałem, że po prostu jestem w tym dobry…


Tak czy inaczej! Przypuszczam, że po to właśnie są sportowe gry wideo!  Żebyśmy my leniwi ludzie mogli skosztować sportu, bez konieczności wychodzenia z domu - a nawet posiadania kolegów! W świecie symulatorów sportowych istnieje jednak jeden sport, który zawsze był trochę na uboczu, robiąc miejsce dla niekończącej się parady FIF i PESów.  Krykiet! Nie wiem absolutnie nic na temat krykieta (kiedyś jednak piłem kawę z Henry'm Blofeldem i uznałem go za jedną z najmilszych osób jakie kiedykolwiek spotkałem), ale wskoczyłem po szyję w Cricket 19 na PS4 - dla was!


2019 to całkiem niezły rok dla krykieta w Wielkiej Brytanii, a po Pucharze Świata przychodzi seria Ashes, nic więc dziwnego, że Big Ant Studios (kimkolwiek do diabła są) tworzy prosty, ale sprawny symulator. Cricket 19 nie ma wiele do zaoferowania i jeśli graliście w jakikolwiek symulator sportowy, a to na pewno, to szybko się o tym przekonacie. Po pierwsze i najbardziej oczywiste - tryb kariery, który pozwala nam przejść od krykieta klubowego do wielkich zawodów, lub z pominięciem marnych początków, zacząć od profesjonalnych rozgrywek, jeśli nie chcemy trudnić się w żmudnej wspinaczce na szczyt.  Możemy kontrolować jednego gracza lub całą drużynę - podobnie jak w wielu symulatorach sportowych.

Wizualnie gra jest niezwykle prosta.  To nie jest tytuł, który kładzie szczególny nacisk na grafikę, a to nadaje całości nieco przestarzały charakter. Niezależnie od rozgrywki, nie można pominąć faktu, że niektóre części gry wyglądają trochę jak na PS3.  Nie oznacza to, że są obrzydliwie złe, ale nie są dobre.  Oficjalna licencja Ashes oznacza, że ​​wszyscy gracze reprezentujący Anglię i Australię są dokładnie oddani i wyglądają dość wiernie w stosunku do swoich prawdziwych odpowiedników - jednak zawodnicy wszystkich innych krajów są oczywiście zmyśleni i dziwaczni. Na plus jednak mamy to, że bez względu na to, jak niezwykłe mogą wyglądać, zaskakuje nas ich sztuczna inteligencja i oznacza to przynajmniej, że mogą być godnymi adwersarzami, a nie bezmyślnymi zombie.


Na poziomie rozgrywki sytuacja wygląda nieco lepiej. System kontroli spełnia swoje zadanie i pozwala umiejętnościom wnieść pewien wkład w wyniki (w przeciwieństwie do niektórych gier sportowych polegających na waleniu w przyciski), z dużą ilością opcji kontroli i nastaw, co daje graczowi szansę naprawdę się wykazać. Podobnie jak w wielu innych grach tego typu, ma ona dwie opcje sterowania - sterowanie za pomocą przycisków lub sterowanie analogowe, z których obie mają swoje zalety. Istnieje kilka ciekawych opcji dostosowywania z kijami i terenami. Możemy też tworzyć własne turnieje, a nawet odgrywać znane scenariusze z historycznych gier.

Ogólnie rzecz biorąc, może to i nowa jakość krykieta na konsolach, ale w żadnym wypadku nie jest to arcydzieło symulatorów. Są do zrobienia pewne poprawki, zwłaszcza jeśli chcemy wprowadzić grę w XXI wiek - grafika wymaga szczególnej modyfikacji. Jeśli lubicie krykieta, przynajmniej teraz możecie grać w zaciszu własnego domu w najlepszej jak dotąd odsłonie.

★★★☆☆
Sam Love



Get your daily CeX at

Google+ Instagram Twitter YouTube Facebook
And now Snapchat!

Digg Technorati Delicious StumbleUpon Reddit BlinkList Furl Mixx Facebook Google Bookmark Yahoo
ma.gnolia squidoo newsvine live netscape tailrank mister-wong blogmarks slashdot spurl

No comments:

Post a Comment