Tuesday 28 January 2020

Gemini Man ★☆☆☆☆


Od pierwszych występów w latach 90. i po zachwyceniu świata Bajerem z Bel-Air, Will Smith jest z pewnością jedną z największych gwiazd swoich czasów. W tej chwili przeżywa odrodzenie - jego ostatni występ jako Dżin w Aladynie Disneya wzbudził szczególne kontrowersje. Jednak najnowsza wizja reżysera Anga Lee Lee, Gemini Man, udowadnia, że być może świat ma go już dość. W Gemini Man gra nie jeden, ale dwóch Will Smithów i nadal oczekuje się, że produkcja straci do 60 milionów dolarów. Dlaczego film ma się tak źle?


Oryginalny pomysł z 1997 roku, Gemini Man, przeszedł przez proces twórczy trwający prawie 20 lat. Niestety, dla wszystkich zaangażowanych, nie warto było czekać. Po pierwsze, coś, co mogło być wyjątkową i oryginalną przesłanką w 97 roku, z pewnością nie jest nią dziś. Film wydaje się czymś, co widzieliśmy już sto razy...

Will Smith gra Henry Brogana, elitarnego zabójcę gotowego odłożyć broń i przejść na emeryturę po swoim 72 trafieniu. Jego plany zostają zmienione, gdy staje się celem tajemniczego agenta, który najwyraźniej jest w stanie przewidzieć każdy jego ruch. Ku swojemu przerażeniu dowiaduje się, że ściga go młodsza i szybsza wersja jego samego - grana także przez Willa Smitha, za czym stoi niezbyt udana technologia odmładzania. Tak, jeśli widzieliście Loopera, Logana lub Star Trek: Nemesis, to wiecie dokąd zmierzamy.

Podczas gdy podobna technologia odmładzania została wykorzystana w arcydziele Martina Scorsese'a, Irlandczyku z 2019, to efekty specjalnie stały na drugim planie zaraz za fenomenalną narracją, która pochłonęła mnie do tego stopnia, że ​​nawet nie zauważyłem efektu odmładzania. Jeśli o mnie chodzi, obserwowałem Roberta De Niro w średnim wieku. Tutaj bezsensowna i przewidywalna fabuła oznacza, że ​​wszystko, co zobaczycie, to często nienaturalne ruchy CGI Willa Smitha z gumową twarzą, pogarszane przez innowacyjne, ale rozpraszające 120 klatek na sekundę - niektóre kina były w stanie uruchomić film w tej wersji, co zapewniało nieprzyjemnie płynne wrażenia wizualne. Kevin Maher z The Times określił ten film jako „odstraszający estetycznie”, co z pewnością odzwierciedla dyskomfort związany z tym 120 minutowym seansem. Naprawdę można było źle się poczuć.


Gemini Man jest niestety jednym z tych filmów, w których nic się nie dzieje. Każdy z jego problemów byłby wystarczająco zły sam w sobie, ale za to mogliśmy mieć inne elementy, które by to nadrabiały. Na przykład złe CGI nie byłoby problemem, gdyby fabuła była dobra i odwrotnie. Tutaj nie ma pozytywów. Gemini Man to przesadzone CGI i banalna historia. Film utknął w latach 90. i dziś to niezwykle rozczarowujący, twór 20. lat pracy. Słaby wizualnie, niezbyt dobrze wykonany i źle napisany powinien był zostać w produkcji już na zawsze.


★☆☆☆☆
Sam Love



Get your daily CeX at

Instagram Twitter YouTube Facebook
And now Snapchat!

Digg Technorati Delicious StumbleUpon Reddit BlinkList Furl Mixx Facebook Google Bookmark Yahoo
ma.gnolia squidoo newsvine live netscape tailrank mister-wong blogmarks slashdot spurl

No comments:

Post a Comment