Plague Tale: Innocence, wyprodukowana przez Asobo Studio i wydana przez Focus Home Interactive, to mroczna gra przygodowa osadzona w czasach Czarnej Śmierci we Francji w 1348 roku. Naszym zadaniem jest przetrwanie w brutalnym świecie, w którym ponad połowa ludności umiera na ulicach, jednocześnie walcząc z Inkwizycją u szczytu Wojny Stuletniej.
Gramy jako Amicia de Rune, która opiekuje się chorym bratem Hugo. Inkwizycja ściga go z nieznanych nam powodów, więc przetrwanie będzie zależało od tego czy uda nam się uniknąć zarazy i poszukujących nas wrogów. Historia jest interesująca, pełna zwrotów akcji, a po drodze spotkamy wiele ciekawych postaci, które co chwila wnoszą coś nowego do gry. To ekscytująca i budząca niepokój opowieść o rodzeństwie próbującym przetrwać pomimo przeciwności losu.
„A Plague Tale: Innocence” to odświeżająca niespodzianka w świecie, który wydaje się składać wyłącznie z 30-40 godzinnych gier z otwartym światem i strzelanek (Szanuję oba gatunki, ale tytułów jest dość dużo). Rozgrywka zajmie nam nieco ponad 10 godzin i jest bardziej podobna do gier z serii „Uncharted”, która niestety nie jest już rozwijana.
Produkcja koncentruje się na skradaniu się, jako że gramy postacią o ograniczonych zdolnościach bojowych. Dużo chowamy się pod stołami i przemykamy po ulicach starej Francji, aby uniknąć spotkań nie tylko z ludźmi, ale także z prawdziwym śmiertelnym wrogiem... Szczurami! Nie mówimy o kilku szczurach - miliony z nich rozprzestrzeniają choroby w całym kraju, roi się od nich dosłownie wszędzie, gotowych zabić nas i odesłać do ostatniego punktu kontrolnego . Zazwyczaj jestem fanką naszych futrzastych przyjaciół, ale nigdy nie czułam wobec nich aż tyle niechęci od czasu, gdy grałam w „A Plague Tale: Innocence”.
Najlepszym sposobem na walkę ze szczurami jest światło, niezależnie od źródła, ponieważ gdy je zobaczą od razu uciekają. Można to wykorzystać na swoją korzyść również podczas walki z Inkwizycją, dobry rzut kamieniem we wroga trzymającego latarnię, sprowadzi na niego szybki atak setek szkodników.
Gra wizualnie jest absolutnie oszałamiająca. Czasami bardzo smutno jest widzieć świat wypełniony martwymi ciałami zgromadzonymi na ulicach, ale dobrze kreuje to klimat gry i realny wizerunek świata w tamtym czasach. Spokojne piękno francuskiego krajobrazu można obserwować w spokojniejszych momentach, które naprawdę nadają styl grze.
Nie powiedziałabym, że po pierwszej rozgrywce gra jakoś szczególnie nadaje się do wielokrotnego przechodzenia, głównie ze względu jej fabularność, chyba że celujemy w pełen zestaw osiągnięć lub trofeów. Obecnie kosztuje około 150 PLN, czyli mniej niż wiele gier AAA dostępnych obecnie na rynku.
„A Plague Tale: Innocence” to odświeżająca niespodzianka w świecie, który wydaje się składać wyłącznie z 30-40 godzinnych gier z otwartym światem i strzelanek (Szanuję oba gatunki, ale tytułów jest dość dużo). Rozgrywka zajmie nam nieco ponad 10 godzin i jest bardziej podobna do gier z serii „Uncharted”, która niestety nie jest już rozwijana.
Produkcja koncentruje się na skradaniu się, jako że gramy postacią o ograniczonych zdolnościach bojowych. Dużo chowamy się pod stołami i przemykamy po ulicach starej Francji, aby uniknąć spotkań nie tylko z ludźmi, ale także z prawdziwym śmiertelnym wrogiem... Szczurami! Nie mówimy o kilku szczurach - miliony z nich rozprzestrzeniają choroby w całym kraju, roi się od nich dosłownie wszędzie, gotowych zabić nas i odesłać do ostatniego punktu kontrolnego . Zazwyczaj jestem fanką naszych futrzastych przyjaciół, ale nigdy nie czułam wobec nich aż tyle niechęci od czasu, gdy grałam w „A Plague Tale: Innocence”.
Najlepszym sposobem na walkę ze szczurami jest światło, niezależnie od źródła, ponieważ gdy je zobaczą od razu uciekają. Można to wykorzystać na swoją korzyść również podczas walki z Inkwizycją, dobry rzut kamieniem we wroga trzymającego latarnię, sprowadzi na niego szybki atak setek szkodników.
Gra wizualnie jest absolutnie oszałamiająca. Czasami bardzo smutno jest widzieć świat wypełniony martwymi ciałami zgromadzonymi na ulicach, ale dobrze kreuje to klimat gry i realny wizerunek świata w tamtym czasach. Spokojne piękno francuskiego krajobrazu można obserwować w spokojniejszych momentach, które naprawdę nadają styl grze.
Nie powiedziałabym, że po pierwszej rozgrywce gra jakoś szczególnie nadaje się do wielokrotnego przechodzenia, głównie ze względu jej fabularność, chyba że celujemy w pełen zestaw osiągnięć lub trofeów. Obecnie kosztuje około 150 PLN, czyli mniej niż wiele gier AAA dostępnych obecnie na rynku.
Mogę jedynie powiedzieć, że w „A Plague Tale: Innocence” trzeba zagrać. Tego rodzaju produkcje są obecnie bardzo rzadko spotykane i mam nadzieję, że gra dobrze się sprzedaje, nawet jeśli jest dość krótka w porównaniu do innych tytułów, takich jak „Rage 2”. „Jakość ponad ilość” jest tutaj zdecydowanie odpowiednim określeniem i chociaż nie będziecie bawić się zbyt długo, spodoba Wam się każda minuta.
★★★★★
Hannah Read
A Plague Tale: Innocence w CeX
No comments:
Post a Comment