Żyjemy w owocnych i ekscytujących czasach dla fanów Stephena Kinga, jednak wychodzi tego na tyle dużo, że istnieje ryzyko przesytu. W ciągu ostatnich kilku lat mieliśmy niezliczoną ilość przeróbek, restartów i nowych adaptacji jego twórczości, w tym nowe It, The Dark Tower, Gerald’s Game, 1922, Cell, Carrie… Lista jest długa. Mieliśmy także adaptacje telewizyjne z 11.22.63, Mr. Mercedes i The Mist, i oczywiście wspaniałą serię Castle Rock. 2019 obiecuje 3 kolejne wielkoformatowe występy Kinga w postaci It: Rozdział 2, W wysokiej trawie i długo oczekiwany sequel Shining Doctor Sleep. Czy może się to w końcu znudzić?
Póki co dostaliśmy nową adaptację kultowej powieści Kinga Pet Sematary, wcześniej adaptowanej na wielki ekran 30 lat temu w 1989 roku. Mimo, że wcześniejsze wcielenie jest trochę przestarzałe i z pewnością nie jest pozbawione wad, znajduje swoje miejsce w sercach wielu ludzi, więc wiadomość o remake'u / restarcie / ponownej adaptacji / jakkolwiek to nazwać, spotkała się z niewielkim zainteresowaniem fanów filmu - zwłaszcza, że zwiastun nie wzbudził ogromnych emocji, reklamując się jako jump-scare z niewielką ilością treści i niezbyt przypominał typowy straszny klimat Stephena Kinga. Na szczęście finalny produkt jest w rzeczywistości całkiem niezłym kawałkiem horroru i ciekawą adaptacją książki, robiąc wystarczająco dużo, aby odciąć się od poprzedniej adaptacji i stanąć na własnych dwóch gnijących stopach.
Dla tych, którzy nie wiedzą, historia Pet Sematary śledzi losy dr Louisa Creeda (Jason Clarke) i jego żony (Amy Seimetz), którzy przenoszą się z Bostonu na wiejskie Maine wraz z dwójką małych dzieci. Wkrótce para odkrywa tajemnicze miejsce pochówków - Pet Sematary - ukryte głęboko w lesie w pobliżu ich nowego domu. Gdy kot rodziny umiera, zostaje pochowany w tej strasznej lokalizacji, która w niewytłumaczalny sposób ożywia kota i zwraca go rodzinie, jednak ten wraca agresywny i dziwny. Kiedy rodzinę ponownie spotyka tragedia, wyzwolone zostaje niewypowiedziane zło wraz z przerażającymi konsekwencjami - pomimo ostrzeżeń, że „czasami martwy jest lepszy”.
To fascynująca i wyjątkowa opowieść, dobrze opowiedziana i prezentowana w odpowiednio mrocznej i często wstrząsającej atmosferze. Film jest często trudny w oglądaniu i zajmuje się bardzo złożonymi tematami strat, żalu i rodzinnej tragedii. Ale niestety jest to - co nie jest zaskoczeniem, horror w obecnych czasów - nadmierne polegający na jump-scare’ach, co znacznie obniża koszty, ale przerażająca fabuła tego filmu mogłaby z łatwością przerodzić się w powolną grozę - tak jak w przypadku niektórych krótkich fragmentów filmu. Ale nie, Hollywood musiało wypchać go banałem i pominąć potencjał powieści Kinga. I nawiasem mówiąc, wprowadzano też pewne wątpliwe zmiany do materiału źródłowego, więc wypatrujcie w kinie zagorzałych fanów drapiących się po głowach.
Dla tych, którzy nie wiedzą, historia Pet Sematary śledzi losy dr Louisa Creeda (Jason Clarke) i jego żony (Amy Seimetz), którzy przenoszą się z Bostonu na wiejskie Maine wraz z dwójką małych dzieci. Wkrótce para odkrywa tajemnicze miejsce pochówków - Pet Sematary - ukryte głęboko w lesie w pobliżu ich nowego domu. Gdy kot rodziny umiera, zostaje pochowany w tej strasznej lokalizacji, która w niewytłumaczalny sposób ożywia kota i zwraca go rodzinie, jednak ten wraca agresywny i dziwny. Kiedy rodzinę ponownie spotyka tragedia, wyzwolone zostaje niewypowiedziane zło wraz z przerażającymi konsekwencjami - pomimo ostrzeżeń, że „czasami martwy jest lepszy”.
To fascynująca i wyjątkowa opowieść, dobrze opowiedziana i prezentowana w odpowiednio mrocznej i często wstrząsającej atmosferze. Film jest często trudny w oglądaniu i zajmuje się bardzo złożonymi tematami strat, żalu i rodzinnej tragedii. Ale niestety jest to - co nie jest zaskoczeniem, horror w obecnych czasów - nadmierne polegający na jump-scare’ach, co znacznie obniża koszty, ale przerażająca fabuła tego filmu mogłaby z łatwością przerodzić się w powolną grozę - tak jak w przypadku niektórych krótkich fragmentów filmu. Ale nie, Hollywood musiało wypchać go banałem i pominąć potencjał powieści Kinga. I nawiasem mówiąc, wprowadzano też pewne wątpliwe zmiany do materiału źródłowego, więc wypatrujcie w kinie zagorzałych fanów drapiących się po głowach.
Adaptacje książek na dużym ekranie nigdy nie są lepsze niż książka. Tak to już jest. Ale czy Pet Sematary w 2019 roku jest przynajmniej lepsze niż adaptacja z 1989 roku? Oczywiście jest - ale nie jest to uczciwe porównanie, jeśli weźmie się pod uwagę większy budżet, większe nazwiska i ogólnie lepszą technologię. Pet Sematary nie osiąga szczytów najnowszej adaptacji It i na pewno nigdy nie znajdzie się w tej samej lidze, co wczesne adaptacje Kinga - Christine, The Shining, Misery itd. - ale to przyzwoity horror i warty zobaczenia dla fanów gatunku.
★★★☆☆
Sam Love
No comments:
Post a Comment