Spośród niezliczonych gier wydawanych na różnych platformach każdego roku, tylko jedna, czy dwie są doceniane przez wszystkich graczy jako najlepsza gra jaka kiedykowleik powstała. W większości przypadków są to gry Nintendo. Na przykładzie Ocarina of Time - w dalszym ciągu przyciąga tłumy fanów, pomimo, że może wydawać się przestarzała. Gra znajduje się w rankingu pięciu najlepszych gier wszechczasów. Możemy do tej listy dodać kolejną część Zeldy: Breath of the Wild, która jest niczym innym jak zakupem, którego koniecznie trzeba dokonać.
Jako że Residen Evil 4 okazał się fantastyczna grą , łamiąc reguły franczyzy na strzępy, BotW kreuje swoje miejsce w historii gier za pośrodenictwem kilku nieoczekiwanych i odważnych decyzji. Nie można już dłużej krytykować Nintendo za ukrywanie się pod płachtą ich wilekich tytułów (krytyka nigdy nie była uczciwa i dokładna). Jest to pierwsza przygoda z Zeldą (i to nie jest ogólna lista) zawierająca sporą ilość akcji, rozbijającej się broni i tarcz, których zresztą jest ogromna różnorodność, brak tradycyjnych lochów, możliwość wspinania się na jakąkolwiek powierzchnie w otwartym świecie, miernik wytrzymałości, na drodze brak instruktażu i przewodnictwa, możliwość (i konieczność) organizowania własnego posiłku i trunku, oraz otwarty świat który jest wszechstronnie dynamiczny.
Na początku gry budzicie się jako Link z czegoś, co wydaje się być głebokim snem lub wstrzymaną animacją. Wyłaniasz się z dziwnego aparatu, która w grze (początkowo) wydaje się nie mieć sensu. W pierwszej kolejności musisz pozbierać Sheikah Slate, potem robisz swoje. W drodzę można pozbierać sobie kilka ubrań, lub rozpocząć przygodę w samej bielinie. Po tym, co okaże się wydłużonym wprowadzeniem / samouczkiem (dopóki go nie ukończysz, nie jest to widoczne), otrzymasz paralotnię oraz możliwość pójścia dokądkolwiek w tym wielkim, otwartym świecie, który tak lubisz. Otrzymujesz podstawowy cel: "idź i dorwij tego drania" i to wszystko.
To co wydarzy się następnie, zależy tylko i wyłącznie od Ciebie i na tym polega filozofia napędzająca całą grę.
Tak jak Nintendo chętnie wspominał jeszcze przed wydaniem gry, teoretycznie możesz iść bezpośrednio do finału gry, ale na pewno nie jest to wskazane. Początkowo uzbrojenie będzie bardzo słabe, tym samym będziesz łatwym celem do zabicia. Odkrywanie świata oraz wykonywanie różnych zadań przyniesie Ci wiele żyć, większą wytrzymałość, uzbroi w lepszą broń i tarcze, nową i lepszę zbroję, oraz zdolność do jej wzmacniania, zdobywania punktów i znacznie więcej.
Mogłaby być to w istocie kompletna recenzja, która zepsułaby całą historię (co jest dosyć subtelnie i fachowo powiedziane) lub lepiej jest niedopowiedzieć wszystkiego aby samemu sprawdzić, co jeszcze może zostać odryte w tym świecie. BotW pogrąża każdą inną grę z otwartym światem, w jakąkolwiek graliście, demonstrując przy tym jak odpowiednio rozplanować koncepcję gry. Nigdy, przenigdy nie graliście w gre, która tak nagradza ciekawość, odkrywczość oraz eksperymentowanie z taką spójnością i urokiem. Na przykładzie uwielbianego GTA przez każdego po kolei, Rockstar są tak samo winni w wychwalaniu się otwartym światem, który w efektach końcowych zabija cały smak poprzez istnienie pustych przestrzeni, z którymi nic nie da się zrobić. U BotWa zwierzęta które zobaczysz (lub upolujesz) oraz potwory z którymi będziesz walczyć (lub podkradać się w ich pobliżu, a także unikać ich) są najmniej interesującymi stronami gry, które odkryjesz. Jeżeli coś w oddali wygląda dziwnie - sprawdź to, bo naprawdę warto. Jeżeli góry wydają Ci się nie do zdobycia - idź w ich stronę. Możesz się na nie wspiąć i ponownie odkryć ciekawy element podróży. Jeżeli zawuważysz dolinę lub jaskinię, idź w jej stronę, aby przekonać się, że było warto.
Na początku gry budzicie się jako Link z czegoś, co wydaje się być głebokim snem lub wstrzymaną animacją. Wyłaniasz się z dziwnego aparatu, która w grze (początkowo) wydaje się nie mieć sensu. W pierwszej kolejności musisz pozbierać Sheikah Slate, potem robisz swoje. W drodzę można pozbierać sobie kilka ubrań, lub rozpocząć przygodę w samej bielinie. Po tym, co okaże się wydłużonym wprowadzeniem / samouczkiem (dopóki go nie ukończysz, nie jest to widoczne), otrzymasz paralotnię oraz możliwość pójścia dokądkolwiek w tym wielkim, otwartym świecie, który tak lubisz. Otrzymujesz podstawowy cel: "idź i dorwij tego drania" i to wszystko.
To co wydarzy się następnie, zależy tylko i wyłącznie od Ciebie i na tym polega filozofia napędzająca całą grę.
Tak jak Nintendo chętnie wspominał jeszcze przed wydaniem gry, teoretycznie możesz iść bezpośrednio do finału gry, ale na pewno nie jest to wskazane. Początkowo uzbrojenie będzie bardzo słabe, tym samym będziesz łatwym celem do zabicia. Odkrywanie świata oraz wykonywanie różnych zadań przyniesie Ci wiele żyć, większą wytrzymałość, uzbroi w lepszą broń i tarcze, nową i lepszę zbroję, oraz zdolność do jej wzmacniania, zdobywania punktów i znacznie więcej.
Mogłaby być to w istocie kompletna recenzja, która zepsułaby całą historię (co jest dosyć subtelnie i fachowo powiedziane) lub lepiej jest niedopowiedzieć wszystkiego aby samemu sprawdzić, co jeszcze może zostać odryte w tym świecie. BotW pogrąża każdą inną grę z otwartym światem, w jakąkolwiek graliście, demonstrując przy tym jak odpowiednio rozplanować koncepcję gry. Nigdy, przenigdy nie graliście w gre, która tak nagradza ciekawość, odkrywczość oraz eksperymentowanie z taką spójnością i urokiem. Na przykładzie uwielbianego GTA przez każdego po kolei, Rockstar są tak samo winni w wychwalaniu się otwartym światem, który w efektach końcowych zabija cały smak poprzez istnienie pustych przestrzeni, z którymi nic nie da się zrobić. U BotWa zwierzęta które zobaczysz (lub upolujesz) oraz potwory z którymi będziesz walczyć (lub podkradać się w ich pobliżu, a także unikać ich) są najmniej interesującymi stronami gry, które odkryjesz. Jeżeli coś w oddali wygląda dziwnie - sprawdź to, bo naprawdę warto. Jeżeli góry wydają Ci się nie do zdobycia - idź w ich stronę. Możesz się na nie wspiąć i ponownie odkryć ciekawy element podróży. Jeżeli zawuważysz dolinę lub jaskinię, idź w jej stronę, aby przekonać się, że było warto.
To jest zaledwie zarys gry, ale wychodzi to tylko i wyłącznie na plus. To doświadczenie nakłania do odkryć i przemyśleń. Ta gra jest warta zakupu nowej konsoli Wii U, albo Switch. Breath of the Wild Thing - kochamy to.
★★★★★
Luke Kemp
The Legend of Zelda: Breath of the Wild at CeX
Get your daily CeX at
No comments:
Post a Comment