Wednesday, 18 July 2018

Rick & Morty: Season 3 ★★★★★

Uwaga mieszkańcy Ziemi C-137

Czy to dobrze, czy źle, jest to fakt, cały świat zakochał się w Ricku & Mortym. Od memów czy Pickle Rickiem do sosu syczuańskiego, będąc wręcz niemożliwym do zaprzeczenia fenomenem, który animowali Justin Roiland i Dan Harmon. Jeżeli jednak zignorujemy hype opływający całe to uniwersum, czy ostatni sezon był w ogólnie taki dobry? Łapcie za swoje portal guny, sprawdzimy to razem.

Zalety

Największa siłą trzeciego sezonu Ricka & Mortiego była o wiele solidniejsza i atrakcyjna narracja; idąc z wydarzeń finału drugiego sezonu i płynąc na tej fali kreując cały rozdział z szeregiem odcinków przedstawiających najbardziej ambitny sposób opowiadania historii na jaki zdobyli się twórcy. W rezultacie, budowany jest przed nami obraz rodziny o wiele głębszym charakterze, wciągający na przestrzeni emocjonalnej i jednocześnie zabawny.
Co więcej, ton w jakim widzimy wspomniane epizody jest zdecydowanie mroczniejszy i kilka razy sięga w tym wiele głębiej niż przez całą serię. Bez wchodzenia w spoilery (dla wszystkich, którzy nadal mają nadzieję zabrać się do oglądania), łańcuch wydarzeń w pierwszym epizodzie sprawia, że Rick staje się jeszcze bardziej niezrównoważony niż kiedykolwiek podwajając swoją arogancję i autodestruktywność. Prezentowany jest nam on więc dużo bardziej kreskówkowo niż wcześniej (raz dosłownie przemienia się w ogórka), reakcja środowiska na jego nową, bardziej erupcyjną, dziwnie uczłowieczającą postać wzmaga zaangażowanie w nowy format narracji.

Wady

Chociaż sezon 3 jest fantastyczny, to nie jest już tak schwifty (jak się macie, dzieciaki?), jak niektórzy mogą myśleć. Nawet biorąc pod uwagę to, że jest najbardziej spójną serią, to pod względem jakości, nie trafia jednak na wyżyny sezonu 2. Nie ma w nim niczego równie szybko cytowanego jak "Total Rickall" czy "Get Schwifty". Byłbym zaskoczony, gdyby wiele osób twierdziło, że ich ulubiony odcinek pochodzi z ostatniego sezonu.

I w końcu, prawdopodobnie najważniejszy był wyraźny brak Jerry'ego tej serii. Co z tym nie tak? Osobiście w pełni popieram alternatywny solo sequel Jerry'ego. Make it happen, Adultswim.

Werdykt

Niezależnie od opinii ludzi w internecie, Rick & Morty pozostaje jedną z najmądrzejszych komedii w telewizji. Wykracza daleko poza tematy naukowe i filozoficzne, z którymi się zmaga; Zręczna sztuka opowiadania historii, którą wykorzystuje spektakl, sprawia, że jest on jego siłą napędową. W tym tempie sezon 4 może stać się wydarzeniem telewizyjnym naszego pokolenia.

O ile wyjdzie w naszym życiu...

★★★★★
Sir Thomas Baker



Get your daily CeX at


Digg Technorati Delicious StumbleUpon Reddit BlinkList Furl Mixx Facebook Google Bookmark Yahoo
ma.gnolia squidoo newsvine live netscape tailrank mister-wong blogmarks slashdot spurl

Monday, 16 July 2018

A Way Out ★★★★☆


Doświadczenia w w trybie co-operacji są w tej chwili bardzo nieliczne w rynku gier wideo, więc A Way Out jest interesującą propozycją już z samego założenia. Gra “w ucieczkę z więzienia” bez kampanii dla jednego gracza, a także bez trybu multiplayer. Zamiast tego możemy wysłać zaproszenie do dowolnej osoby z listy znajomych, a po pobraniu gry będą mogli oni  grać razem z Nami. To dość nowatorski pomysł, przy pomocy którego gra pozbywa się większości problemów, które pojawiają się podczas próby grania ze znajomymi przez sieć. (Tak, to o tobie mówimy, Fortnite.)


Mówiąc o kooperacji, każdy gracz wybiera jednego z dwóch głównych bohaterów, a ta decyzja pozostaje z nami już do końca rozgrywki. Mamy tutaj chodzący spokój, Vincenta Morettiego, rozciągającego się już do szeregu zbrodni, których to kulminacją będzie oczywiście morderstwo oraz Leo Caruso reprezentującego bardziej tradycyjny typ karierowicza-przestępcy. Jest twardszy i bardziej agresywny, a do tego ma już zanadrzu doświadcze z życia w więzieniu i.. gburowatość. Obaj mężczyźni mają różne mocne i słabe strony, a my będziemy musieli zmusić ich do pracy jako zespół, aby mieć choć nadzieję na odblokowanie jednego z lepszych zakończeń. Dwaj uciekinierzy są często w pewien sposób rozdzielani, a my kończymy z klasyczną kamerą przedzieloną przez środek ekranu.

Rozgrywka obejmuje typową pulę wydarzeń w stylu ATB połączoną z układanką lub dwoma możliwymi rozwiązaniami. Nie są to najciekawsze zadania, ale rozgrywka często zajmuje tylne siedzenie, aby na przodzie usadzić opowiadanie historii tak dobrze, jak to tylko możliwe. Mamy do rozplanowania tylko 6-8 godzin, więc prawdopodobnie najlepiej jest przysiąść do gry na raz, najwyżej dwa. Długość rozgrywki odzwierciedla zawartość całkiem dobrze, gra nie jest wystarczająco długa, abyśmy zaczęli odczuwać jej powtarzalność. Biorąc to jednak pod uwagę, nie ma raczej miejsca na ponowne podejścia, pomimo opcji aby zagrać ponownie z perspektywy drugiej połowy duetu lub dążyć do innego zakończenia.


Sam świat jest też trochę niewyraźny i nie ma w nim wiele do zrobienia, jeśli mówimy o czymkolwiek poza dalszym popychaniem historii do przodu. Kiedy zrozumiemy wszystkie zasady panujące w grze nie jest ona szczególnie skomplikowana, jednak nie umniejsza to ogólnego wrażenia. Jeśli przypasuje; to jeden z najlepszych sposobów na spędzenie czasu z kumplem. Za wszelką cenę starajcie się unikać patroli lub walczyć z połową więzienia, kiedy na początku coś pójdzie Wam nie tak.

Jeśli macie konkretnego partnera w grach, warto rzucić okiem na jeden z lepszych tytułów co-op ostatnich lat. Wystarczy, że wyślecie zaproszenie do rozgrywki, a historia od samego początku przykuwa uwagę dość mocno. Nie jest idealnie i nigdy nie sprosta hype’owi jaki miał miejsce przed wydaniem, ale z A Way Out wciąż warto spędzić deszczowe popołudnie lub dwa.

★★★★☆
James Millin-Ashmore

A Way Out w CeX


Get your daily CeX at


Digg Technorati Delicious StumbleUpon Reddit BlinkList Furl Mixx Facebook Google Bookmark Yahoo
ma.gnolia squidoo newsvine live netscape tailrank mister-wong blogmarks slashdot spurl